Zjawisko vendor lock-in, czyli uzależnienie się od dostawcy, kojarzy się często ze światem IT i z raczej z organizacjami niż z życiem codziennym. Tymczasem właśnie na co dzień można natknąć się na mnóstwo jego przykładów.
Niedawno można było przeczytać informację, że użytkownicy Thermomiksów przez awarię po stronie producenta zostali pozbawieni przepisów i nie mogli przygotowywać jedzenia. Technicznie rzecz biorąc urządzenie działało, ale nie było w stanie pobrać przepisów z prowadzonego przez producenta serwisu Cookidoo.
Warto wspomnieć, że rozwiązań całkowicie niezależnych do producentów sprzętu jest dużo. Oczywiście ciężko, by takie przepisy wyświetlały się na urządzeniu, ale z drugiej strony po co robot kuchenny ma być w ogóle podłączony do internetu?
Jest mnóstwo portali, w których można gromadzić własne przepisy. Podobnie jest w czym wybierać jeśli chodzi o książki kucharskie do samodzielnego hostowania (wiem, nie jest to wykonalne dla każdego): od stosunkowo prostego Chowdown.io, po całkiem zaawansowane Tandoor Recipes czy Mealie.
Lista takich projektów, których celem jest zarządzanie przepisami jest dostępna na GitHubie.
Robot kuchenny robotem kuchennym, ale np. dla ekspresów do kawy w 1998 r. stworzono Hyper Text Coffee Pot Control Protocol (HTCPCP). Jest to poważny standard, który opisano w RFC 2324. Miłośnicy herbaty też nie są poszkodowani. Mają swój standard opisany w 2014 r. w RFC 7168 zatytułowany „The Hyper Text Coffee Pot Control Protocol for Tea Efflux Appliances” (HTCPCP-TEA). Jest to rozszerzenie wspomnianego wcześniej standardu na urządzenia do zaparzania herbaty.